Rozmowa z Katarzyną Mielnik – zdobywczynią specjalnej nagrody Stowarzyszenia Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SAWP na tegorocznym Przeglądzie „PAMIĄTKI”

-Czy pamiętasz, kiedy po raz pierwszy zetknęłaś się z twórczością Przemysława Gintrowskiego?

– Myślę, że nie tak łatwo zapomnieć to pierwsze „spotkanie”. Wywołało zbyt duże wrażenie, żeby mogło tak łatwo ulecieć z pamięci. Na Przemysława Gintrowskiego natknęłam się w zasadzie przypadkiem, kiedy zgłębiałam twórczość Jacka Kaczmarskiego, którą zaczęłam interesować się w gimnazjum. Pierwszą rzeczą było nagranie z koncertu z 1992 r. znalezione przeze mnie w Internecie. Była to „Kantyczka z lotu ptaka” wykonana przez pełne trio: Kaczmarskiego, Gintrowskiego i Łapińskiego. Kilka minut później znalazłam „A my nie chcemy uciekać stąd” i od tamtego momentu Gintrowski co raz częściej pojawiał się wśród moich muzycznych wyborów.

– Co odnajdujesz w piosenkach barda, co Cię w nich urzeka?

– One po prostu przyciągają. Wydaje mi się, że dużą rolę odgrywa tu niespotykany głos Przemysława Gintrowskiego, który nie pozwala przejść obojętnie obok żadnego wersu utworu. To ułatwia objęcie umysłem całości i interpretację. Wyjątkowo ujmuje mnie słyszalna wrażliwość na tekst i jego przesłanie w komponowanej muzyce. 

– W konkursie postanowiłaś zaśpiewać „Małe serce” i „Kołysankę dla Kleopatry”. Dlatego akurat te piosenki?

– Album „Tren” jest dla mnie wyjątkowy ze względu na to, że bardzo cenię twórczość Zbigniewa Herberta. Dłuższy czas nosiłam w sobie takie pragnienie żeby wystąpić kiedyś z jednym z utworów z tego albumu, dlatego, gdy dowiedziałam się o Przeglądzie tego wyboru byłam pewna. Dlaczego padło akurat na „Małe serce”? W sumie nie jestem w stanie precyzyjnie tego określić. Może dlatego, że dosyć szybko pojawił mi się w głowie pewien zarys planu utworu, więc miałam na czym pracować. Z kolei „Kołysankę dla Kleopatry” wybrałam ze względu na to, że różniła się od dotychczas przygotowywanych przez mnie utworów. Była spokojniejsza, bardziej płynna, przy tym ma naprawdę piękną melodię.

– Czy masz jakąś szczególnie ulubioną piosenkę z repertuaru Przemysława Gintrowskiego?

– Jak wspominałam wcześniej, album „Tren” jest mi bliski. Z sentymentem podchodzę również do tych pierwszych utworów, których miałam okazję wysłuchać. Trudno jest wybrać jeden z nich, jednak jeśli miałabym dokonać takiego wyboru to pewnie postawiłabym na „Pokolenie” do tekstu Krzysztofa Marii Sieniawskiego. Może dlatego, że poznałam ten utwór niedawno i jeszcze ciągle jest dla mnie takim świeżym powiewem. 

– Czy zobaczymy Cię w konkursie na II edycji „Pamiątek”?

– Mam taką nadzieję.

-Dziękuję za rozmowę. (jp)

Fot. Jerzy Błażyński