Rozmowa z Bartoszem Kaiserem, laureatem III miejsca w konkursie na „Pamiątkach” Gintrowskiego

– Gdybyś mógł zakończyć zdanie: Przemysław Gintrowski jest dla mnie…

– …mężczyzną o niezwykłej wrażliwości, który w niebywały sposób potrafił trafnie połączyć słowa z melodią, a do tego doskonale to wyśpiewać.

– Zaśpiewałeś w konkursie piosenkę pt. „Machiavelli” pochodzącą z płyty Gintrowskiego pt. „Kamienie”. Swoim wykonaniem zaskoczyłeś wiele osób, w tym także jury.

– „Machiavelli” to jedna z moich ulubionych piosenek z twórczości Gintrowskiego. Nie tylko ze względu na tekst, ale też kompozycję – zawsze wydawało mi się, że na tle innych utworów Gintrowskiego, ta wyjątkowo wyróżnia się muzycznie. W moim odczuciu stosunkowo lekka melodia nadaje słowom Jerzego Czecha nieco ironicznego wydźwięku. Poza tym sama tematyka tekstu pasuje do moich historycznych zainteresowań. Miałem na tę piosenkę kilka pomysłów, w tym uwzględnienie innych instrumentów, ale ostatecznie zdecydowałem się na takie wykonanie. Chciałem, żeby wyszło to dosyć lekko, melodyjnie i odrobinę teatralnie.

– Czy masz jakąś szczególną piosenkę z repertuaru Przemysława Gintrowskiego, którą cenisz sobie najbardziej?

– To trudne pytanie. Wybierając piosenkę na festiwal ciężko było mi się zdecydować. Ostatecznie wybrałem „Śmiech” i to jest jedna z piosenek, które najbardziej cenię. Bardzo porusza mnie w niej melodia – doskonale pasuje do słów Sieniawskiego, nie przytłacza ich i nadaje im dodatkową poruszającą warstwę.

Jak odbierasz fakt, że wystartował nowy festiwal w całości poświęcony twórczości legendarnego barda?

– Bardzo mnie to cieszy. Mam wrażenie, że Gintrowski jest szerszej, młodszej publiczności mniej znany niż Jacek Kaczmarski. Taki festiwal to doskonała okazja, żeby spotkać się w gronie ludzi ceniących sobie jego muzykę. Myślę, że to odpowiednie uhonorowanie jego pamięci i sztuki.

-Dziękuję za rozmowę. (jp)

Fot. Krzysztof Bagorski